Pozory zdrady, a wina w rozwodzie

To, że zdrada w małżeństwie jest przesłanką do orzekania o winie małżonka w rozkładzie pożycia małżeńskiego wiadomo nie od dzisiaj. Wypowiedzenie lojalności małżeńskiej jest sprzeniewierzeniem się zasady „wspólnego pożycia, wierności, wzajemnej pomocy i współdziałania dla dobra rodziny wynikającej z art. 23 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Co gdy, do zdrady małżeńskiej w rozumieniu cudzołóstwa nie doszło, a jedynie jeden z małżonków stwarzałby jej pozory? Czy można mu wówczas przypisać winę?

A i owszem.

Naruszenie wierności małżeńskiej nie sprowadza się tylko do cudzołóstwa, obowiązek ten względem małżonka jest znacznie szerszy i rozciąga się na inne okoliczności, które stwarzałyby przypuszczenie, że małżonek jest lub mógłby być związany z kimś innym. Nawiązanie więzi psychicznej i emocjonalnej z inną osobą może być postrzegane, jako pozory zdrady. Flirtowanie na portalach randkowych, wymienianie dwuznacznych wiadomości, stwarzanie pozorów cudzołóstwa nawet gdy do niego nie doszło stanowią przesłankę do uznania małżonka za winnego rozkładu pożycia małżeńskiego. Dzieje się tak dlatego, że takie same uczucie rozczarowania i upokorzenia towarzyszą zarówno małżonkowi zdradzonemu, jak również temu który pozostaje w przeświadczeniu, że może być zdradzany. To czy ostatecznie do cudzołóstwa doszło pozostaje kwestią zupełnie drugorzędną albowiem należy mieć na uwadze reakcje uczuciowe, jakie zachowanie wywrzeć może w drugim małżonku. Związanie się węzłem uczuciowym z inną osobą, któremu towarzyszą zachowania wykraczają poza granice przyjętej przyzwoitości czy obyczajowości np. wyznania miłości, pocałunki czy wspólne wyjazdy stwarzają pozory cudzołóstwa, co traktowane jest jako naruszenie wierności małżeńskiej, a to w konsekwencji prowadzić może do uznania takiego małżonka za wyłącznie winnego rozkładu pożycia małżeńskiego.